Friday 17 October 2014

Time for Lunch.

Dzisiaj zastanawiam się nad istotą lunch'u, lub bardziej po polsku późnego drugiego śniadania/wczesnego skromnego obiadu.



Czy wiecie skąd wywodzi się kultura lunch'owa? W którym kraju lunch jest najbardziej popularny? Co najczęściej jada się na lunch? Dlaczego lunch, nie brunch (chociaż ten termin też jest nam dobrze znany), nie early dinner albo late breakfast

Czy, my Polacy, jadamy lunch? Czy znamy kulturę slow food, która naturalnie towarzyszy temu posiłkowi (chociaż nie zawsze - a powinna)? Kiedy i co jadamy na lunch? Czy jadamy lunch home made czy wychodzimy na miasto? Czy Warszawa różni się od Wrocławia? Czy Polacy są już Europejczykami?

Lunch (n.):


1.a light midday meal between breakfast and dinner; luncheon.
 
2.any light meal or snack.
 
3.a restaurant or lunchroom :


Jak widzimy lunch jako rzeczownik ma kilka znaczeń, oznacza lekki posiłek/ przekąskę lub też porządny posiłek jadany między śniadaniem a obiadem - trzecie znaczenie to swoista nazwa dla pomieszczenia, w którym lunch jest jadany. Tyle z teorii, ale co tak na prawdę oznacza lunch w znaczeniu kulturowym? Lunch nie jest tylko aktem jedzenia, często zawiera się w nim budowanie relacji międzyludzkich. Popatrzmy się na zapracowanych 30-latków z Wrocławia, którzy na lunch idą nie tylko zjeść ale także porozmawia, odprężyć się, często zapalić. W dzisiejszych czasach lunch oznacza nie tyle posiłek, co czas poświęcony na jego spożycie, czas poświęcony na 'odsapnięcie' i egzystowanie z drugim człowiekiem. Możecie się z tym nie zgadzać, ale moje doświadczenie podpowiada mi właśnie taką definicję tego słowa. Jest to porównywalne ze strategią marketingową przyjmowaną przez Apple czy Coca-Colę - promują oni markę poprzez promowanie stylu życia i pewnego bagażu emocjonalnego - to samo dzieje się z ludźmi kiedy słyszą słowo lunch. Nie cieszą się na sam fakt posiłku, lecz nie mogą się doczekać tego, co będzie temu posiłkowi towarzyszyło. 
Zadałam sobie dzisiaj pytanie, dlaczego lunch? Takie słowo nie od razu kojarzy nam się z posiłkiem 'pomiędzy', a jednak - jest to prawdopodobnie skrót od słowa luncheon (formalna forma znana od 1580r.), które zaś w tym znaczeniu zostało po raz pierwszy użyte w 1786 przez William'a Davies'a w sztuce 'The Mode'. W. Davies był Londyńczykiem, dramaturgiem ze skłonnością do neologizmów - nikt jednak nie przypuszczał, że ten przyjmie się na tak szeroką skalę. W roku 1817 Webster opisuje to słowo jako dosłownie "wielki kawał jedzenia" - natomiast w 1820 roku OED (Oxford English Dictionary) przedstawia jego znaczenie jako wulgarne. W 1821 r. weszło takie pojęcie jak "lunch-time" (n.) a w 1840 r. "lunch hours". 
Ciekawostka:
W Wielkiej Brytanii zwrot 'out to lunch' oznacza coś bezmyślnego, bezsensownego lub częściej zachowanie niepoważne. Najczęściej spotykane w środowiskach biznesowych, często przy negocjacjach:
(przykład: 'You must have been out of lunch when you were negotiating this agreement.'
Kultura lunchowa rozrosła się do rozmiarów kultury masowej, pytanie tylko - w którym kraju lunch jest zakorzeniony najbardziej w świadomości ludzi? Kiedyś był to przywilej kobiet i dopiero w XIX wieku, głównie z powodu charakteru podejmowanej pracy, mężczyźni przeniknęli do kultury lunchowej i nie było to nic co ujmowałoby ich męskości. Z mojego doświadczenia lunch w formie kanapek (na ciepło lub zimno) jest najpopularniejszy w krajach skandynawskich, a przede wszystkim w Norwegii. W południowej Francji jest to posiłek na ciepło popity lampką wina, natomiast w północnej części tego kraju jest to kieliszek wina zagryziony koreczkiem lub grzanką (oczywiście jest to żartobliwe ujęcie Francji). Myślę, że Nam - Polakom, lunch kojarzy się właśnie z Francją, natomiast prawda jest taka, że to Portugalia króluje w tym temacie. Każdy obywatel Portugalii znajdzie czas i miejsce na przycupnięcie, wypicie kawy i zjedzenie przysłowiowego ciastka. 
A My? My jemy drugie śniadanie, najczęściej robione w domu kanapki, wtedy kiedy mamy na to czas a nie wtedy kiedy powinniśmy. Ale to się zmienia, na dobre. Coraz więcej Polaków, studentów, młodych aktywnych zawodowo kobiet i mężczyzn zwraca uwagę na to co i kiedy je. Czy wychodzimy na lunch do ludzi? To zależy, najczęściej nie - ale to też się zmienia. Widzę to będąc we Wrocławiu, bo sama wtedy staram się wychodzić jak najczęściej. Lunch to fajne zjawisko kulturowe, kiedy można się socjalizować z innymi. Jedzenie tak na prawdę schodzi na drugi plan. Będąc w Warszawie zauważyłam, że ludzie tam nie mają czasu na lunch, wygląda to tak, że stojąc w kolejce po kawę mentalnie już ją wypili, a siedząc i jedząc sałatkę w myślach palą papierosa - a potem dostają wrzodów żołądka. Może nie każdy, ale większość z nich 'po prostu tak ma'. Szkoda, bo właśnie brak czasu wyparł z pojęcia lunchu element slow food, jeden z najważniejszych elementów tego posiłku. Lunch pomimo swojej skromności i niewielkich rozmiarów nie powinien być posiłkiem spożywanym w biegu - a wręcz przeciwnie - powinien nam dawać moment na odpoczynek. Kultura slow food często zachowana jest wtedy kiedy wychodzimy na lunch do restauracji, więc wychodźmy więcej i ceńmy ten niepozorny posiłek, ceńmy nasz czas. 
A Wy orzeszki, co jecie na lunch? 
Gdzie, i czy w ogóle jecie lunch?  
POZDRAWIAM WSZYSTKICH GŁODOMORÓW
POZDRAWIAM WSZYSTKIE ORZESZKI,
STAY HUNGRY - EAT SLOW FOOD.

No comments:

Post a Comment

Please do use disturbing content, vulgarism language or any advertisements. All comments abusing or offending anyone will be removed.

Translate